W dniu wypadku ch³opiec wraca³ z ko¶cio³a, gdzie przygotowywa³ siê do sakramentu Pierwszej Komunii ¦wiêtej. Tragedia rozegra³a siê ledwie kilkaset metrów od ¶wi±tyni. –
Od 13 lat zadajê sobie to samo pytanie – „Gdzie by³ wtedy Bóg?!” – mówi zrozpaczona matka zmar³ego Karolka.
Do zdarzenia dosz³o we wrze¶niu 2001 roku w £odzi. Po zakoñczeniu spotkania przedkomunijnego, 8-latek wraca³ do domu pod opiek± babci, której jak zwykle zadawa³ mnóstwo pytañ. Niewiadomo, czy to w³a¶nie dociekliwo¶æ ch³opca odwróci³a uwagê jego opiekunki na tyle, ¿e zdecydowa³a siê wkroczyæ na jezdniê w niewyznaczonym do tego miejscu, wprost pod nadje¿d¿aj±cy samochód. Poruszaj±cy siê z nadmiern± prêdko¶ci± osobowy Opel, prowadzony przez 41-letniego Mariusza L. z impetem najecha³ na nieostro¿nych przechodniów. Poturbowana kobieta wsta³a o w³asnych si³ach i zaczê³a gor±czkowo wypatrywaæ Karolka, który le¿a³ kilkana¶cie metrów dalej od zderzenia. Przybyli na miejsce ratownicy Pogotowia zastali ch³opca nie daj±cego oznak ¿ycia oraz sprawcê wypadku, podejmuj±cego gor±czkowe próby reanimacji.
„Zadecyduj± najbli¿sze godziny”
Akcjê serca uda³o siê przywróciæ dopiero w karetce. Obra¿enia wewnêtrzne i zewnêtrzne by³y tak rozleg³e, ¿e lekarze z jednego z ³ódzkich szpitali, podjêli natychmiastow± decyzjê o operacji dziecka. Po wielogodzinnych staraniach, szef zespo³u medycznego nie by³ w stanie jasno okre¶liæ szans na prze¿ycie Karola. „Zadecyduj± najbli¿sze godziny” – us³ysza³a roztrzêsiona matka.
Po kilku dniach pobytu w szpitalu, ch³opiec wci±¿ pozostawa³ nieprzytomny, ale zarówno rodzina jak i lekarze byli dobrej my¶li. Rodzice oraz 13-letnia siostra Karola ka¿d±, woln± chwilê spêdzali przy jego ³ó¿ku. Rozmawiali z nim, czytali ksi±¿ki i listy od kolegów ze szko³y, wierz±c ¿e ukochany syn i brat wszystko s³yszy. Niestety po 5 dniach od wypadku, nast±pi³o gwa³towne pogorszenie siê stanu o¶miolatka. Pomimo wysi³ków lekarzy, ¿ycia ch³opca nie uda³o siê ju¿ uratowaæ.